Hokej: Sześć punktów hokeistów - kolejne trzy spotkania sezonu zasadniczego
Powrót do ligowych zmagań, po przerwie na turniej kwalifikacji olimpijskich, oznaczał dla hokeistów Comarch Cracovii rozegranie trzech spotkań w odstępie sześciu dni. Najpierw w środę 14 lutego, podopieczni Rudolfa Rohačka wybrali się do Sanoka na mecz z ligowym outsajderem, aby już w piątek podjąć na Siedleckiego lidera z Katowic. Trójbój zakończyła niedzielna, wyjazdowa konfrontacja w Tychach.
Mecz w Sanoku okazał się dobrym przetarciem po okresie mocniejszych treningów, a osłabieni sanoczanie nie byli w stanie powtórzyć sensacyjnego wyniku z 23. stycznia z Krakowa. Nasi hokeiści po dwóch trafieniach Berlinga oraz bramkach Younana, Krenzeloka i Lundgrena, pewnie wygrali 1:5 (1:2,0:2, 0:1), wykorzystując trzy okresy gry w przewadze.
Piątkowy mecz z GKS Katowice dość niespodziewanie okazał się niezwykle pasjonującym widowiskiem. Co prawda mistrzowie Polski już po ośmiu minutach prowadzili 0:3, ale dalsze wydarzenia na lodowisku imienia Adama „Rocha” Kowalskiego zupełnie odmieniły postrzeganie tego spotkania.
Trener Rohaček zaczął od zmiany w bramce. W miejsce Robsona, między słupki wjechał Łukasz Hebda i trzeba przyznać, że swoją postawą zapracował na uznanie kibców. Biało-czerwoni uporządkowali defensywę i w drugiej tercji, po trafieniach Alapuranena i Raski, złapali kontakt z katowiczanami. Ci co prawda szybko odpowiedzieli bramką Olssona, ale po dwóch tercjach wynik brzmiał już tylko 2:4. Nasi zawodnicy kontynuowali dobrą grę w trzeciej tercji, a po świetnych akcjach Brynkusa i Raški w 47. minucie, doprowadzili do remisu.
Kiedy na 36. sekund przed końcem trzeciej tercji Jalasvaara trafił spod niebieskiej, wydawało się, że pierwszy raz w sezonie pokonamy katowiczan. Niestety 24. sekundy później Marklund doprowadził do dogrywki, w której to przyjezdni zdobyli decydującą bramkę.
Świetna postawa w piątkowym meczu sprawiła, że trener Rohaček, w meczu z GKS Tychy, od pierwszej minuty postawił w bramce na Hebdę. W regulaminowym czasie spotkanie, na Stadionie Lodowym w Tychach, zakończyło się remisem 2:2. Co ciekawe bramki padały tylko w drugiej tercji, a oba trafienia dla biało-czerwonych to zasługa gry w przewadze. Od gry w przewadze zaczęliśmy też dogrywkę, jednak zabrakło skuteczności i o zwycięstwie rozstrzygnąć miały serie rzutów karnych.
Karne w tym spotkaniu zasługują na osobny akapit. Po pięciu najazdach było 2:2 i byliśmy o krok od zwycięstwa prowadząc, po trafieniach Martina Kasperlíka i Fabiana Kapicy, w trzeciej i czwartej serii. Jak wiadomo po pięciu najazdach już każda kolejna para może zdecydować o wyniku i tu zaczęły się dziać rzeczy niebywałe. Aż pięć kolejnych par strzelców zostało zatrzymanych przez Hebdę i Fucika i kiedy w końcu Korenczuk trafił dla gospodarzy wydawało się że jesteśmy blisko rozstrzygnięcia. Po stronie biało-czerwonych ruszył Gustaw Berling i trafił! Co ciekawe Szwed próbował wcześniej już dwukrotnie i nie zdołał pokonać Fucika. W kolejnym najeździe dla tyszan trafił Bukowski, a u Nas... Berling! I dalej, trafia Korenczuk – odpowiada Berling. Kolejne najazdy i trafia Korenczuk, na co odpowiada Berling! To się nie dzieje... W piętnastej serii najazdów trener Rohaček decyduje się na zmianę w bramce i Krasanovsky zatrzymuje Bukowskiego, a kto z naszej strony? Berling trafia piąty kolejny najazd i daje zwycięstwo Cracovii!
W trzech spotkaniach zdobywamy więc w sumie sześć punktów. Do końca sezonu zasadniczego pozostały Nam już tylko dwa mecze. W piątek 23 lutego zagramy u siebie w Unia Oświęcim. Uwaga: mecz ze względu na godzinę rozegrania meczu piłkarzy w Gliwicach, rozpocznie się o godzinie 20:15. Sezon zasadniczy zakończymy w niedzielę 25. lutego, wyjazdem do Jastrzębia.
Rafał Nowak „Raf_jedynka”
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.