Hokej Udany początek play off
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym fazy play off hokeiści Cracovii pokonali Naprzód Janów 8:2.
Cracovia - Naprzód Janów 8 : 2 (2:2, 3:0, 3;0)
Słaboń (2), Hartmann (2), Cerny, Piotrowski, Csorich, L. Laszkiewicz
Pierwsze mecze I rundy play off:
Cracovia - Naprzód 8:2 (2:2, 3:0, 3;0)
Podhale ? Zagłębie 9:0 (3:0, 3:0, 3:0)
GKS Tychy ? TH Unia Oświęcim 5:2 (1:0, 1:1, 3:1)
Stoczniowiec ? TKH Toruń 2:3 (1:1, 0:0, 1:1, 0:0)
ComArch Cracovia - Naprzód Janów 8-2 (2-2, 3-0, 3-0)
Image0-1 Pohl 2, 1-1 Słaboń 13, 2-1 Czerny 15, 2-2 Szoeke 18, 3-2 M. Piotrowski 30, 4-2 Hartmann 33, 5-2 Csorich 36, 6-2 Słaboń 48, 7-2 Hartmann 51, 8-2 L. Laszkiewicz 60.
Sędziował Pachucki z Gdańska, kary: Cracovia 12, Naprzód - 22 minut. Widzów 1200. Stan rywalizacji 1-0. W niedzielę mecz w Janowie o godz. 19.
ComArch Cracovia: Radziszewski - Csorich, Piekarski, Hartmann, Słaboń, L. Laszkiewicz - Gil, Czerny, Pinc, Prokop, Podlipni - Marcińczak, Dulęba, D. Laszkiewicz, Cieślak, M. Piotrowski.
Naprzód: Zając (36 Maza) - Bednarek, Karafiat, Mirocha, Koszowski, Mleko - Kotlorz, Działo, Szoeke, Pohl, Haluch - Szymański, Buczek, Jóźwik, Gryl, S. Fonfara - Gąska, Kulig, Węgrzyn, Zimka, Elżbieciak.
Krakowianie zaczęli play off od wygranej, ale zwycięstwo nie przyszło im łatwo. Do 30 minuty wynik był niepewny, a goście często "odgryzali" się groźnymi atakami.
Mecz zaczął się źle dla Cracovii, kiedy na ławce kar siedział Pinc, Pohl już w 99 sekundzie z dobitki zdobył gola. "Pasy" od razu ruszyły do ataku, miały sporą przewagę, kilka wyśmienitych okazji, ale Zając bronił jak natchniony i ze szczęściem. Krakowianie nie potrafili wykorzystać 3 kolejnych kar rywali, dopiero w 13 min, kiedy grali w podwójnej przewadze, po dokładnym podaniu Csoricha Słaboń wyrównał.
W 15 min znowu jeden z janowian siedział na ławce kar, Czerny potężnym strzałem z niebieskiej pokonał Zająca. Ale już w 27 sekund później nie popisał się Radziszewski, przepuszczając do siatki strzał z kąta Szoekego. W ostatniej minucie Hartmann z jednego metra nie trafił do bramki.
W II tercji krakowianie atakowali, ale goście po kontrach mieli trzy szanse, krążek po strzale Koszowskiego trafił w słupek, za moment Mleko nie potrafił skierować krążka do bramki z jednego metra, a w kilkadziesiąt sekund później "guma" po uderzeniu Szoeke otarła się o słupek.
W 30 min Cracovia wyszła na prowadzenie, wykorzystując osłabienie rywala, M. Piotrowski wydawało się, strzelił niezbyt groźnie, ale krążek między parkanami Zająca wpadł do siatki. Teraz z każdą minutą zaczynała się uwidaczniać przewaga lepszej technicznie i kondycyjnie Cracovii.
W 33 min, choć krakowianie grali w czwórkę, przeprowadzili najładniejszą akcję meczu, krążek rozprowadził L. Laszkiewicz, wyłożył na kij Hartmann, który w sytuacji sam na sam z Zającem zachował zimną krew. W 4 minuty później efektownym rajdem i celnym strzałem popisał się obrońca Csorich. Cracovia prowadziła 5-2. Po tej bramce zdenerwowany bramkarz Zając opuścił lodowisko, zastąpił go Maza.
Ostatnia tercja to dominacja krakowian, którzy strzelili 3 gole, a mogło ich być więcej, min po strzale L. Laszkiewicza w 45 min krążek uderzył w słupek.
W 48 min "Pasy" wykorzystały grę w podwójnej przewadze i Słaboń, znowu z podania Csoricha, podwyższył na 6-2. W 51 min L. Laszkiewicz znakomicie podał do Hartmanna i Maza skapitulował. Najlepszy strzelec Cracovii w sezonie L. Laszkiewicz na 5 sekund przed końcową syreną ukoronował swoją dobrą grę bramką.
Cracovia zrobiła pierwszy krok w kierunku półfinałów. Choć tylko momentami zagrała dobrze, odniosła wysokie zwycięstwo. Jest teraz faworytem w niedzielnym meczu w Janowie, choć trzeba pamiętać, że na początku rozgrywek krakowianie przegrali z Naprzodem.
Gracz meczu
Marian Csorich, Cracovia:
- Play off rządzą się swoimi prawami. Nikt z góry nie kapituluje, także Naprzód walczył o jak najlepszy rezultat. Nam przez długie minuty nie szło, ale jak złapaliśmy rytm gry, to padły bramki. Nie mamy jeszcze formy na 100 procent, powiedziałbym jest 80. Ja nadal gram z pękniętym małym palcem u ręki, ale niedługo powinienem wyleczyć kontuzje.
Zdaniem trenerów
Rudof Rohaczek, Cracovia;
- W play off pierwszy mecz zawsze bywa trudny. Obawiałem się, abyśmy na początku meczu nie stracili głupiej bramki. Tak się stało, rywal poczuł się pewniej. Długo się rozkręcaliśmy, w końcu o naszej wygranej zadecydowały gole w przewadze. Choć ten ostatni element wciąż szwankuje.
Jaroslav Lechocki, Naprzód:
- W play off nie liczy się dobra gra, bramki, ale zwycięstwo. Przez długie minuty walczyliśmy dzielnie z mistrzem Polski, potem wykończyły nas kary, kilka bramek dostaliśmy, grając w osłabieniu. W Janowie postaramy się powalczyć z Cracovią.