Hokej Jedno zwycięstwo od finału

Hokeiści Cracovii odnieśli trzecie zwycięstwo w półfinale play off zwyciężając we własnej hali Podhale Nowy Targ 6:1.

Tym samym do awansu do finału podopieczni trenera Rohaczka potrzebują jeszcze tylko jednego zwycięstwa. Kolejny mecz zostanie rozegrany we wtorek w Nowym Targu.

Cracovia ? Podhale 6:1 (5:0, 1:1, 0:0) ? stan play off: 3:2

Bramki dla Cracovii: Hartmann, Słaboń (2), D. Laszkiewicz, L. Laszkiewicz, Pasiut

W drugim meczu półfinałowym:

GKS Tychy ? Stoczniowiec 2:3 (1:0, 1:2, 0:0, 0:1) ? stan play off: 3:2

TeH

Halny zawiał z... Krakowa

W hokejowym play-off 3-2 dla "Pasów". Koncertowa pierwsza tercja gospodarzy i pięć goli w siatce "Szarotek"

ComArch Cracovia - Wojas Podhale Nowy Targ 6-1 (5-0, 1-1, 0-0).

Image1-0 Hartmann 4, 2-0 Słaboń 7, 3-0 Słaboń 9, 4-0 D. Laszkiewicz 15, 5-0 L. Laszkiewicz 17, 5-1 Bakrlik 29, 6-1 Pasiut 38.

Widzów 2 000. Kary: Cracovia 20 minut; Wojas 18. Stan rywalizacji 3-2 dla Cracovii.

ComArch Cracovia: Radziszewski - Csorich, Piekarski, D. Laszkiewicz, Słaboń, L. Laszkiewicz - Gil, Czerny, Prokop, Hartmann, Podlipni - Dulęba, Wajda, Witowski, Pasiut, M. Piotrowski - Galant, Kozendra, Jastrzębski, Cieślak, S. Urban.

Wojas Podhale: Rajski (od 9 do 20 M. Batkiewicz, od 20 z powrotem Rajski) - Wilczek, Sroka, Kacirz, Zapała, Różański - Burzil, Jakesz, Baranyk, Voznik, Łyszczarczyk - B. Piotrowski, Zamojski, Bakrlik, Koszarek, Ł. Batkiewicz - Dutka, Smreczyński, Malinowski, Sulka, Malasiński.

Najlepszy mecz, a w zasadzie pierwsza tercja w wykonaniu gospodarzy, którzy wysoko pokonali Podhale 6-1 i objęli prowadzenie w play-off 3-2. Czy we wtorek w Nowym Targu rywalizacja zakończy się?

Od pierwszych minut gospodarze natarli z olbrzymią furią. Już w 24 sekundzie "bomba" L. Laszkiewicza o centymetry minęła słupek. Ale w 4 min za sześciu graczy na lodzie "Pasy" zostały ukarane karą techniczną. I po 8 sekundach zdobyły gola. Głupia strata krążka przez Kacirza, w tercję Podhala wyjechał Hartmann, strzelił mocno z paru metrów, tuż obok słupka i Rajski był bezradny.

Krakowianie poszli za ciosem, grali szybko, pomysłowo, a gracze nowotarscy sprawiali wrażenie... uśpionych. W 7 minucie strzelali Słaboń, L. Laszkiewicz, krążek odbił się od Rajskiego, graczy Podhala, ponownie doskoczył do niego Słaboń, uderzył z kąta i guma znalazła się w siatce.

Nie upłynęły 3 minuty, a ponownie Słaboń wpisał się na listę strzelców. Objechał bramkę i przy zupełnie biernej postawie jakesza wpakował krążek do siatki. Trener gości W. Pysz wycofał bramkarza Rajskiego, jego miejsce zajął M. Batkiewicz.

W 10 minucie pierwszą groźną akcję przeprowadzili gości, ale Zapała przegrał pojedynek sam na sam z Radziszewskim.

15 minuta, kolejna świetna akcja gospodarzy, Słaboń podał do D. Laszkiewicza, ten strzelił natychmiast z nadgarstka w długi róg. 4-0! Ale to nie był koniec popisów pierwszego ataku Cracovii, w 17 min, po podaniu bardzo aktywnego Słabonia, L. Laszkiewicz atomowym strzałem po raz piąty pokonał Rajskiego.

To było najlepsze 20 minut w wykonaniu Cracovii w play-off, a chyba także w całym sezonie. - To była tercja marzenie - komentował b. hokeista Cracovii, olimpijczyk Roman Steblecki.

W drugiej tercji gospodarze oddali inicjatywę nowotarżanom. Do bramki Podhala wrócił Rajski. Goście atakowali, ale Radziszewski był wczoraj kapitalnie dysponowany. W 25 min nie dał się pokonać Malasińskiemu z jednego metra, w 29 min obronił "bombę" Zamojskiego. Ale za moment skapitulował, kiedy Bakrlik z bliska skierował krążek do siatki. Podhale było nadal w ataku, w 33 minucie Radziszewski obronił strzał Kacirza z 2 metrów. Widownia skandowała: "Radziszewski, Radziszewski".

W 37 minucie na ławkę kar powędrował Bakrlik i wykorzystała to Cracovia. Z dystansu strzelił Pasiut i zasłonięty Rajski przepuścił krążek do siatki.

Ostatnia tercja była najmniej ciekawa, Cracovia pilnowała wyniku, goście byli już pogodzeni z porażką. Walczyli, ale bez przekonania. Znowu dwie kapitalne interwencje miał Radziszewski, w jaki sposób w 55 minucie obronił strzał B. Piotrowskiego pozostanie jego tajemnicą.

6-1 dla Cracovii. Ten wynik po piątkowym, bardzo wyrównanym i szczęśliwie wygranym przez krakowian meczu jest niespodzianką. Krakowianie grali o klasę lepiej, a nowotarżanie jakby ciągle byli myślami przy pechowej porażce. Sprawiali wrażenie ludzi, którzy wpadli w "dołek" psychiczny.

Wszystko okaże się we wtorek, kiedy to w Nowym Targu dojdzie do szóstego meczu relacjonowanego od godz. 18.45 przez TVP3. Rohaczek jest bardzo ostrożny, twierdzi, że nadal szanse są 50 do 50. Trener Wiktor Pysz mówi, że nadal wierzy w swój zespół.

Zdaniem trenerów

Rudolf Rohaczek, Cracovia:

- To był na pewno nasz najlepszy mecz w play-off. W drugiej tercji niepotrzebnie oddaliśmy inicjatywę rywalowi, na szczęście Radziszewski miał swój dzień. W trzeciej tercji graliśmy spokojnie na utrzymanie wyniku. Nadal uważam, że szanse obu zespołów na grę w wielkim finale są 50 do 50. Dzisiaj wstawiłem do składu Prokopa, bo Szafarik jest po długiej kontuzji, a w piątek włożył w mecz dużo sił.

Wiktor Pysz, Podhale:

- Cracovia była dzisiaj dużo lepsza, my graliśmy niefrasobliwie. Mecz zaczął się dla nas fatalnie, podczas gry w przewadze straciliśmy gola. Po 9 minutach przegrywaliśmy 0-3. Rajski nie zawinił może bramek, ale nie pomógł drużynie. Fatalnie grała druga formacja Voznika, straciła 4 bramki, w zasadzie powinienem ich posadzić na ławce, ale gra z Cracovią na 3 ataki to byłoby samobójstwo. Mimo wszystko nie składamy broni, będziemy walczyć w Nowym Targu.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.